wtorek, 17 listopada 2015

Rozdział 10

Dobijam się jednak nikt nie odbiera, może dlatego, że jest już późno i śpi. Liczyłem że usłyszę jej głos w słuchawce jednak szybko mi to przeszło, mówi się trudno.



-Wszystko w porządku?-Słyszę znajomy mi, zatroskany głos. Louis.




-Tak, tylko dziwnie się czuję.-Przyznaję a brunet kładzie mi dłoń na ramieniu.




-Chodzi o nią, prawda?-Pyta a mi lekko otwierają się usta, ciekawe po czym rozpoznał. W odpowiedzi tylko kiwam głową i słucham dalej Lou.- Nie pierdol, że się zakochałeś.




-No co ty, widzieliśmy się dopiero kilka razy, ale mam dziwną ochotę mocno ją teraz przytulić.-Słabo uśmiecham się sam do siebie.




-Dopiero co zrobiłeś jakiejś przypadkowej lasce malinkę.-Uświadamia mnie Louis.




-Ma na imię Natasha.




-Ohh Harry, tańczyłeś z całym tłumem lasek.-Wzdycha chłopak i zabiera rękę.




-Masz racje, może to przez ten alkohol, Re to zwykłą laska, którą po prostu przeleciałem.-Przyznaję a Lou szczerzy się w moją stronę bez słowa.-Idziemy się napić? Zaschło mi w gardle.-Pytam a brunet ciągnie mnie do środka. Wypijamy kilka shotów na raz i wracamy na parkiet. Z godziny na godzinę znowu spijam się coraz bardziej do momentu aż dosłownie urwał mi się film.




Rano  budzi mnie lizanie po twarzy, szybko odpędzam od siebie oślizgły jęzor przecierając oczy. Całkiem spory pies merda przy mnie ogonem. Głowa mi pulsuje więc odprawiam zwierzaka i wstaje z podłogi na której leżałem. Omijam śpiących ludzi i zauważywszy, że jako jedyny nie śpię wracam do domu. sprawdzam telefon jednak nic na nim ciekawego nie ma. Szkoda bo w sumie liczyłem na jakąś wiadomość od Re. W domu wypiłem jeszcze jedno piwo i walnąłem się spać żeby moja głowa przestała wreszcie mnie boleć. Nie wstaje jednak tego dnia tylko następnego o 4 

rano wyspany aż za bardzo. Leże gdy ktoś nagle puka mi do drzwi. Na zegarku widnieje prawie godzina 5 więc jestem dość tym zdziwiony. W progu stoi Re i bawi się palcami.



-Przepraszam Harry mam dość kiepskie wyczucie czasu poza tym byłam w okolicy i pomyślałam że przyjdę..




-Jest 5 rano Renee.




-Oj no dobra stęskniłam się, widziałam że wczoraj dzwoniłeś i nie mogłam przestać myśleć dlaczego.-Słabo się uśmiecha.




-Bo chciałem usłyszeć twój głos.-Mówię prawdę choć po rozmowie z Lou nie wiem czy dalej tak jest. Jak to sam powiedziałem to tylko kolejna laska.-Wejdziesz?


_________________________

Mamy rozdzialik, nie bd się tłumaczyć czemu nie było prędzej bo jak to pewnie większość stwierdzi że to bzdury. Kocham was i do następnego :*

Szablon by S1K