wtorek, 17 listopada 2015

Rozdział 10

Dobijam się jednak nikt nie odbiera, może dlatego, że jest już późno i śpi. Liczyłem że usłyszę jej głos w słuchawce jednak szybko mi to przeszło, mówi się trudno.



-Wszystko w porządku?-Słyszę znajomy mi, zatroskany głos. Louis.




-Tak, tylko dziwnie się czuję.-Przyznaję a brunet kładzie mi dłoń na ramieniu.




-Chodzi o nią, prawda?-Pyta a mi lekko otwierają się usta, ciekawe po czym rozpoznał. W odpowiedzi tylko kiwam głową i słucham dalej Lou.- Nie pierdol, że się zakochałeś.




-No co ty, widzieliśmy się dopiero kilka razy, ale mam dziwną ochotę mocno ją teraz przytulić.-Słabo uśmiecham się sam do siebie.




-Dopiero co zrobiłeś jakiejś przypadkowej lasce malinkę.-Uświadamia mnie Louis.




-Ma na imię Natasha.




-Ohh Harry, tańczyłeś z całym tłumem lasek.-Wzdycha chłopak i zabiera rękę.




-Masz racje, może to przez ten alkohol, Re to zwykłą laska, którą po prostu przeleciałem.-Przyznaję a Lou szczerzy się w moją stronę bez słowa.-Idziemy się napić? Zaschło mi w gardle.-Pytam a brunet ciągnie mnie do środka. Wypijamy kilka shotów na raz i wracamy na parkiet. Z godziny na godzinę znowu spijam się coraz bardziej do momentu aż dosłownie urwał mi się film.




Rano  budzi mnie lizanie po twarzy, szybko odpędzam od siebie oślizgły jęzor przecierając oczy. Całkiem spory pies merda przy mnie ogonem. Głowa mi pulsuje więc odprawiam zwierzaka i wstaje z podłogi na której leżałem. Omijam śpiących ludzi i zauważywszy, że jako jedyny nie śpię wracam do domu. sprawdzam telefon jednak nic na nim ciekawego nie ma. Szkoda bo w sumie liczyłem na jakąś wiadomość od Re. W domu wypiłem jeszcze jedno piwo i walnąłem się spać żeby moja głowa przestała wreszcie mnie boleć. Nie wstaje jednak tego dnia tylko następnego o 4 

rano wyspany aż za bardzo. Leże gdy ktoś nagle puka mi do drzwi. Na zegarku widnieje prawie godzina 5 więc jestem dość tym zdziwiony. W progu stoi Re i bawi się palcami.



-Przepraszam Harry mam dość kiepskie wyczucie czasu poza tym byłam w okolicy i pomyślałam że przyjdę..




-Jest 5 rano Renee.




-Oj no dobra stęskniłam się, widziałam że wczoraj dzwoniłeś i nie mogłam przestać myśleć dlaczego.-Słabo się uśmiecha.




-Bo chciałem usłyszeć twój głos.-Mówię prawdę choć po rozmowie z Lou nie wiem czy dalej tak jest. Jak to sam powiedziałem to tylko kolejna laska.-Wejdziesz?


_________________________

Mamy rozdzialik, nie bd się tłumaczyć czemu nie było prędzej bo jak to pewnie większość stwierdzi że to bzdury. Kocham was i do następnego :*

poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 9

Louis zerka na mnie pytający spojrzeniem. Oczywiście, że nie chcę się całować z najlepszym kumplem ale to w końcu zabawa a Lou nie wydaje się zaprzeczać gdy pochylam ku niemu głowę. Milimetry od jego twarzy przymykam oczy i rozchylam lekko wargi. Ciepły oddech bruneta odbija się od mojej twarzy za każdym razem gdy wypuszcza powietrze i już wtedy czuję, że jest tak samo pijany jak ja. Kilka osób w tłumie pospiesza nas widząc jak przez kilka dobrych chwil tkwimy w obecnej pozycji jednak ignoruję to. Moje wargi lekko drżą gdy spotykają się z chłodnymi Louisa. Muskamy się przez chwile aż jego język wpycha mi się do buzi. Zachłannie odwzajemniam gest wydając się tym całkowicie pochłonięty. Prawie wsysamy sobie twarze co jednak nie sprawia, że jestem już nasycony tym pocałunkiem. Czuję się jakbym robił to pierwszy raz, poznawał wszystko na nowo.


-Ej! Starczy już tego..-Przerywa nam obcy głos w tłumie na co wracam do poprzedniej pozycji.



-Um to gramy dalej?-Pytam onieśmielony. Wszystkie spojrzenia lądują na mojej osobie przez co wydaję z siebie głośny chichot jednak nie polepsza to tego jak się teraz czuję. Nikt nie odpowiada na moje pytanie dlatego biorę butelkę w dłonie i kręcę nią.



-To było hot.-Szepnęła mi Natasha na ucho z szerokim uśmiechem na twarzy. Moje policzki momentalnie zrobiły się czerwone jednak żeby nie przykuwało to uwagi innych czym prędzej ochłonąłem. Butelka zatrzymała się na dziewczynie z którą już dzisiaj zdążyłem tańczyć. Nazywała się Natalia a może Anne?



-Prawda czy zadanie?



-Zadanie.-Jest bardzo pewna siebie. Mimowolnie się do niej uśmiecham.



-Do końca gry siedzisz na bieliźnie. O ile ją masz.-Śmieję się a co niektórzy razem ze mną. Brunetka jednak ignoruje to i z głupkowatą miną ściąga swoją sukienkę ukazując wszystkim koronkową, czerwoną bieliznę. Ignoruję swojego kolegę w majtkach i skupiam się dalej na grze. Zadania są coraz bardziej chore i nie narażając już więcej siebie idę do kuchni. Robię kilka shotów natychmiast je pijąc. Alkohol jest kojący i sprawia, że jestem już naprawdę pijany. W pewnym momencie przypominam sobie o smsach, które wymieniłem z Re i sprawdzam swój telefon w poszukiwaniu czegoś od niej nowego. Gdy nic nie znajduję wyraźnie znudzony idę na zewnątrz się trochę przewietrzyć. Zimne powietrze gładzi moją spoconą skórę. 



Pytam jakichś przypadkowych kolesi o szluga a gdy trafia on do moich rąk czym prędzej go odpalam i głęboko się nim zaciągam. Moja wolna dłoń znów ląduje w kieszeni i wyciąga z niej iPhona. Znudzony sunę palcem po ekranie wybierając jej numer.



______________________________________

I co sądzicie o rozdziale? Krótki ale to dlatego że, nikt się tu zbyt nie udzielał.

Ludzie komentujcie no to przecież tylko moment a dla mnie motywacja!;(

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 8

Następnego ranka wstałem jakoś około 13 o dziwo wyspany. Zszedłem po schodach z mojej sypialni prosto do kuchni. Sięgnąłem dłonią do lodówki wyciągając z niej odpowiednio schłodzone piwo po czym otwierając je upiłem pierwsze kilka łyków. Orzeźwienie opanowało moje ciało przez co postanowiłem usiąść na kuchennym blacie. Gdy zdecydowałem zerować usłyszałem dzwonek mojego telefonu przez co zakrztusiłem się i trochę oblałem jednak fart, że byłem bez koszulki. Dźwięk piosenki zespołu "The Beatles" dobiegał z mojej sypialni w której zostawiłem telefon, szybko pobiegłem odebrać. Louis? Ciekawe czemu dzwoni..


*



-Co jest?-Pytam wkładając dłoń do kieszeni moich nocnych spodenek.



-Też miło mi cię słyszeć Harry, hej!



-Boże Lou.-Chichoczę a chłopak razem ze mną.-Co cię skłoniło do wybrania mojego numeru?-Pytam a on poważnieje po drugiej stronie słuchawki i natychmiast mówi.



-A więc Ash ma dzisiaj urodziny, chyba wiesz co to oznacza.-Śmieje się brunet.



-Impreza.-Oznajmiam a on przytakuje.



-Zabierzesz się ze mną? Mojego najlepszego przyjaciele nie może tam zabraknąć!



-Oj Lou bo się zarumienię.-Szczerzę się jak głupi do telefonu.-O której się zaczyna?-Pytam.



-18, Ash chce szaleć jak najdłużej.-Oznajmia niebieskooki po czym proponuje, że przyjedzie po mnie o 17.30. Zgadzam się i kończę rozmowę by mieć jak najwięcej czasu na ogarnięcie się.



*



Czym prędzej odkładam telefon na łóżko i wędruję do łazienki by zmyć z siebie już zaschnięte piwo. Kąpiel zajmuje mi godzinę a wysuszenie włosów i ogarnięcie ich jakoś dodatkowe 30 minut. Kocham wiedzieć, że wyglądam dobrze. To jakaś moje dziwna fobia. Stojąc przy szafie staram wybrać sobie jakiś zestaw ubrań. Przymierzając parę moich strojów nic nie wpada mi do gustu dlatego stawiam na standard. Szary t-shirt a na to niebieska koszula w kratę z krótkimi lekko podwiniętymi rękawami. Wkładam do tego czarne rurki i białe conversy jednak oglądając się w lustrze odnoszę wrażenie, że czegoś mi tu brakuje. Podchodzę do małej szafeczki koło łóżka wyjmując z niej naszyjnik z wzorem papierowego samolocika i zakładam go na szyje. Ujmuję zawieszkę w dłoni dalej patrząc na swoje odbicie. Chciałbym żeby dostała go ode mnie jakaś wyjątkowa osoba. Poza tym byłoby to niewiarygodnie podniecające.  Tak budzić się z rana i widzieć ukochaną osobę w twojej koszulce, śpiącą i z naszyjnikiem który bezwładnie spoczywa na jej szyi. Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się tego widoku.



Równo jak w zegarku o 17.30 Louis już czeka pod moim domem. Przed wyjściem do niego zgarniam swój telefon, portfel i klucze od mieszkania. Zamykam za sobą drzwi i zajmuję miejsce obok bruneta w pojeździe. W drodze opowiadam Lou o moim ostatnim spotkaniu z Re i mówię, że to naprawdę fajna dziewczyna. Niebieskooki śmieje się, że Renee go zastąpi i to ona będzie moją przyjaciółką. Nie interpretuje tego tylko śmieję się razem z nim w odpowiedzi. Nim się oglądam jesteśmy już na miejscu. Po zamknięciu auta przekraczamy próg posesji Ashtona. Ludzi nie jest zbyt wiele za to niektórzy są już ostro pijani. Wchodzimy do domu i od razu widzimy swoich kumpli w tym solenizanta. Witamy każdego i razem z Lou częstujemy się piwem dołączając do rozmowy. W trakcie słuchania jednego z wyczynów Liama wibruje mi kieszeń a ja sprawdzam wyświetlacz. Re wysłała mi sms'a.



Nadawca: Re xx



Odbiorca: Harry



Robisz coś jutro? :)



Nadawca: Harry



Odbiorca: Re xx



Um..wydaje mi się, że nie. A co?



Nadawca: Re xx



Odbiorca: Harry



Chciałam pójść na nowy film do kina ale niezbyt mam z kim iść.



Nadawca: Harry



Odbiorca: Re xx



Nie ma sprawy, mogę cię zabrać kochana.



Nadawca: Re xx



Odbiorca: Harry



Ojeju. Bądź po mnie o 20!;*



Nasza sms'owa rozmowa trwa jeszcze trochę a ja dopiero zauważam, że sączę już 3 piwo. Troszkę zaczyna mnie mulić jednak wcięty jeszcze nie jestem. Niall wciska we mnie kilka drinków i gdy alkohol daję się we znaki jest godzina 21. Muzyka głośno dudni a wszyscy zaczynają tańczyć łącznie ze mną, nie wygląda to najlepiej ale bawię się dobrze. Parę lasek przelotnie do mnie dołączyło jednak z ostatnią z nich przetańczyłem prawie cały wieczór aż do momentu gdy Ashton zawołał wszystkich do gry w butelkę. Usiedliśmy w kółku a brunetka o imieniu Natasha zajęła miejsce obok mnie. Zabawa była całkiem fajna a pytania i zadania urozmaicone. Wszystko co musiałem robić polegało głównie na zerowaniu drinków i piwa ponieważ za każdym razem wybierałem zadanie. Jakoś w połowie gry dziewczyna położyła dłoń na moim udzie co oczywiście zignorowałem. Gdy kolejnym razem padło na mnie miałem zrobić Natashy malinkę. Nachyliłem się do dziewczyny i całując jej szyję przystąpiłem do działania. Co moment lekko drgała i zaczęła głośniej oddychać a gdy skończyłem jej oczy przez jakiś czas były jeszcze zamknięte. Oblizałem dolną wargę i dalej śledziłem poczynania gry będąc już kompletnie pijany. Luke miał twerkować penisem co wyglądało oczywiście komicznie, Liam zlizywał drinka z brzucha jakiejś panienki a Zayn ogolił sobie lewą nogę woskiem. Gdy kolejny raz padło na mnie ponownie poprosiłem o zadanie. Wymyślała je dziewczyna której imię już zdążyło ulecieć mi z głowy, jednak to co powiedziała sprawiło, że otworzyłem szeroko oczy.



-Poproszę o namiętny pocałunek z języczkiem w wykonaniu twoim i ... Louisa.


________________________________

I co sądzicie o rozdziale? Tego to się na pewno nie spodziewaliście. Jeśli są jakieś błędy oczywiście przepraszam. Chętnie chciałabym posłuchać waszych opinii. Do następnego! :D

Proszę o komentowanie! :)

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 7

-Nie ubrałaś za dużych ?-Pytam próbując jakoś zagadać.
-To twoje majtki Harry, raczej nie masz mojego rozmiaru.-Odpowiada lekko się przy tym śmiejąc.
-Fakt.-Przygryzam wargę i pstrykam Renee w ucho.
-Ej! To bolało.-Dziewczyna piszczy i pociera się przez moment za ucho a ja ponawiam ruch.-Co z tobą nie tak?
-Przypuszczam, że wszystko ale się tym nie chwalę.-Chichoczę robiąc przy tym jakąś głupią minę. Re przez moment się ze mnie śmieje jednak czym prędzej stara się wrócić do normalnego stanu i cichnie.
-Um ..Harry?-Splata swoje palce i spuszcza wzrok.
-Mów o co chodzi kotku.
-Lubisz mnie?-Pyta a jej policzki oblewa czerwień. Posyła mi lekki uśmiech jednak unika mojego spojrzenia.
-Jasne co to za głupie pytanie!-Odpowiadam a jej jakby kamień spadł z serca.-Owszem nasza relacja jest dość dziwna i nie znam cię w 100% ale lubię twoje towarzystwo Re.-Zakładam pasmo włosów za jej drobne ucho. Płomiennowłosa chichocze i opiera głowę o poduszkę na kanapie.
-Wolę dziwną niż żeby była nudna i zwyczajna.-Dziewczyna unosi kąciki ust oblizując kusząco językiem dolną wargę. Odpowiadam jej tak samo szerokim uśmiechem i przybliżam twarz do jej.-Pocałujesz mnie czy mam dalej czekać?-Re zaczyna chichotać a ja uciszam ją swoimi wargami. Pocałunki są delikatne i niebywale namiętne jednak by Renee ponownie się na mnie nie rzuciła po paru buziakach odsuwam się. Czuje się inaczej niż zawsze, normalnie dobierałbym się do niej wszystkimi możliwymi sposobami ale teraz choć też mam na nią ochotę nie chcę tego robić. Jest to na razie na tyle pojebane, że jeszcze tego nie ogarnąłem.
-Myślisz nad czymś? Bo tak patrzysz..
-Zastanawiam się czy tobie serio stanął czy dostałam jakiegoś oczopląsu.-Usta otwierają mi się na te słowa i niezbyt wiem co odpowiedzieć przez co dziewczyna wpada w wyraźne rozbawienie.
-A nawet jeśli mi stanął to co? Może znudziło mu się siedzenie w majtkach.-Szyderczy uśmieszek wkrada mi się na twarz na co Re klepie mnie dłonią w ramię.
-Zboczeniec.
-Kto tu jest zboczony, ja nie zacząłem.-Mówię a dziewczyna wywraca oczami na moje słowa.-Podasz mi pilota?-Pytam zmieniając jakoś temat.
-Nie.-Odpowiada krótko będąc rozbawiona swoją wypowiedzią.
-Boże bo daleko masz.-Bąkam sięgając przez dziewczynę po urządzenie. Jak na złość opieram się o nią i udaję, że nie mam sił by się podnieść.
-Wstawaj grubasie!-Płomiennowłosa próbuję mnie zepchnąć jednak ja ani drgnę.
-Chcesz to możemy zamienić się miejscami.-Chichoczę i wracają do mnie zboczone wizje. Zaczynam czuć się przy niej coraz bardziej swobodnie.
-Nie dzięki Harold, wolę patrzeć na ciebie z góry.-Ignoruje fakt iż nazwała mnie Haroldem dlatego w odpowiedzi na jej wypowiedź, milczę. Droczenie się z Renee jest całkiem przyjemne więc robiłem to praktycznie non stop. Płomiennowłosa o mało co mnie nie skopała ale nie przejąłem się tym gdyż wyglądała wtedy naprawdę uroczo. To chyba leży w naturze każdej dziewczyny. Bycie słodkim jak pingwinek. 
Gdy nadszedł koniec naszego wylegiwania się w domu zabrałem Re na krótki spacer, była nim zachwycona co coraz bardziej na mnie działało. Wiedziałem, że jeszcze trochę i będę próbował ją przelecieć dlatego próbując tego uniknąć wczesnym wieczorem odwiozłem ją do domu.
-Coś myślę, że dzisiaj nie zasnę.-Oznajmiam stojąc w progu jej drzwi.
-Czemu?-Pyta przeczesując dłonią włosy.
-Bo będziesz biegała w mojej głowie przez całą noc.
_____________________________________
Czekałam i czekałam a komentarzy pod poprzednim rozdziałem nie było tyle ile w sumie chciałam. Ludzie to serio motywuje! Mam nadzieję, że po takiej przerwie ktoś to się odezwie bym mogła dalej pisać. Gdy widzę, że ktoś tu jest serio strasznie miło mi się robi i przynajmniej wiem, że nie robię tego dla samej siebie bo tak to bym wcale nie musiała tego publikować. Czekam na wasze reakcje po rozdziale i w ogóle na odzew od was :)

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 6

Jej dłonie wędrują pod moją koszulkę, opuszkami palców gładzi zarysy moich mięśni sprawiając, że lekko się napinam. Przymykam oczy, zagryzam wargę i minimalnie odchylam głowę do tyłu. Czuję się jakby sparaliżowany, wiem, że to co zaraz może się stać jest złe ale nie umiem się oprzeć jej gestom. Pogrążony w myślach nie zauważyłem kiedy jej dłonie zeszły niżej. Sunęła ręką po moim penisie z niebywałą pewnością i .. precyzją a ja pomimo tego dalej stałem jak słup. Gwałtownie pociągnęła za mój pasek od spodni tym samym zmniejszając naszą odległość ciał do zera. Wyciągnęła głowę lekko w górę i momentalnie wpiła się w moje usta. Mimo, że za pierwszym razem gdy się całowaliśmy nie wychodziło jej to zbyt dobrze, teraz robi to swobodnie i o niebo lepiej. Wzięła moje dłonie i umiejscowiła je tak jak chciała, a ja uległem i nie zabrałem ich. Prawa delikatnie zaczęła gładzić jej brzuch a lewa bez zahamowań wciskała się do jej majtek. Jednak gdy Re wskoczyła na moje biodra i oplotła mnie nogami ja już byłem przy jej wejściu. Oparła głowę o moje ramie dysząc mi do ucha. Miałem już wcisnąć w nią dwa palce jednak poczułem, że coś mnie zatrzymuje więc cofnąłem dłoń a dziewczynę odstawiłem na ziemię.
-Nie zrobię tego.-Usta układają mi się w cienką linię.
-Dlaczego ?-Spytała. Nie zwróciłem na to uwagi szczerze to nawet nie chciałem, dlatego opuściłem łazienkę zostawiając ją samą. Moje nogi zaprowadziły mnie do jednej z sypiali na piętrze. Położyłem się na wielkim łóżku po środku pokoju i rozmyślałem. Czemu życie nie może być takie proste ? Czemu nie mogłem po prostu dać jej tego czego chciała ? Niee, to naprawdę jest ostro pojebane.
-Harry?-Słyszę delikatne pukanie do drzwi i jej cichy głosik. Re niepewnie wchodzi do pokoju w którym jestem i zajmuje miejsce obok mnie na łóżku.-Ja przepraszam, możliwe, że trochę mnie poniosło.-Przyznaje i patrzy mi głęboko w oczy.
-Trochę ?
-Dobra, trochę bardzo.
-Wiesz Re gdyby nie to, że masz 15 lat pewnie i przeleciałbym cię w tej łazience ale tak to odnoszę wrażenie jakbym cię gwałcił. Poza tym jak ktoś się dowie, że w ogóle to robiliśmy pewnie trafiłbym do więzienia.-Mówię to a kamień spada mi z serca, musiałem się z tego wygadać.
-Nikt się nie dowie Harry, to będzie nasza słodka tajemnica.-Dziewczyna przykłada palec do ust i lekko się uśmiecha.-Szczerze gdybym ci nie powiedziała że mam 15 lat pomyślałbyś, że tyle mam ?
-Oczywiście, że nie! Serio na tyle nie wyglądasz.-Przeczesuję ręką włosy zmieniając swoją pozycję leżącą.
-To może zapomnimy, że ci to mówiłam ?-Przygryza wargę i przysuwa się bliżej mojej osoby.
-Spróbujmy.-Chwilę się namyślam po czym na moją twarz wkrada się szyderczy uśmieszek. Rzucam się na dziewczynę obdarowując ją namiętnymi pocałunkami. Lewa dłoń powoli sunie po jej brzuchu aż wreszcie dociera do majtek, wkładam ją do środka zaczynając tym samym zabawę. Renee ostro się napaliła bo jej cipka jest niebywale mokra. Wsuwam w nią dwa palce dając jej tym samym to o co mnie prędzej prosiła. Głośno dyszy mi do ust przez co jeszcze szybciej się poruszam. 
-Nie potrwa to długo.-Mówię całując jej szyję. Po paru minutach jej majtki zamieniają się w jezioro bez dna a ja wiem, że wreszcie moja ręka może opuścić to miejsce.-Zadowolona ?-Pytam wstając z łóżka.
-Bardzo.-Chichocze także wstając. Jej oddech powoli się uspokaja co wyraźnie widać.
-Może weźmiemy popcorn i coś pooglądamy ?-Proponuję.
-Pewnie tylko um .. pożyczyłbyś mi jakieś bokserki ?-Jej uśmiech jest dość nieśmiały przez co sam lekko unoszę kąciki ust.
-Jasne, weź sobie jakieś z szafki.-Wskazuję palcem na komodę w pokoju.-Widzimy się na dole.-Oznajmiam po czym znikam z jej pola widzenia. Wędruję do kuchni i wkładam paczkę z popcornem do mikrofali. Po upływie 3 minut każde ziarenko jest już gotowe, pakuję je do miski i idę z nią do salonu. Sadzam swój tyłek wygodnie na kanapie i zajadając puszczam jakiś pierwszy lepszy film z TV. Gdy i Re dołącza do mnie obejmuję ją i wspólnie oglądamy ten syf. Tak syf bo zamiast skupić się na fabule podziwiałem płomiennowłosą w moich bokserkach. 

________________________________________________
Witam witam! Mamy rozdział i jestem dość z niego zadowolona. Testy mi już minęły i też poszły całkiem dobrze. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Teraz czekam na rozmaite komentarze i do następnego :*                                    

wtorek, 21 kwietnia 2015

Każdy kto czeka na rozdział niech przeczyta! :D

Jak pewnie już każdy wie 3 gimnazjaliści piszą testy, dziś, jutro i pojutrze. Ja się do ty osób zaliczam dlatego zamiast pisać rozdział przygotowałam się właśnie na te dni, za co po części przepraszam bo chociaż chwile mogłam na tego bloga poświęcić. Wracając, po testach a konkretnie za 2 dni (nie licząc dziś) będę miała wszystko z głowy dlatego na spokojnie mogę coś napisać. Chciałam w tym poście po prostu powiedzieć czemu nic ostatnio nie tu nie było. Jak mi dobrze pójdzie do końca tygodnia dodam rozdział :D 

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 5

Następnego dnia wstaję wyjątkowo szybko i chodzę nerwowo po domu. Na samą myśl, że Re będzie w moim mieszkaniu penis wręcz pęcznieje mi dwukrotnie. Nie żebym chciał ją przelecieć czy coś ale pomimo jej wieku z chęcią zerżnąłbym ją ponownie.


Gdy już kompletnie nie mam co robić jest godzina trzynasta. Umyłem się, zrobiłem pranie a dom prawie, że błyszczy co nie ukrywam, bardzo mnie cieszy. Nigdy tego wszystkiego nie robiłem na wieść że jakaś kobieta zjawi się u mnie w domu. Jednak teraz chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że nasze drugie spotkanie zapamiętam na długo. Po dłuższym namyśle sadzam swój tyłek na kanapie i czekam do szesnastej.

Gdy dobiega wyznaczona godzina jak w zegarku rozbrzmiewa pukanie do drzwi. Odchrząkuje parę prazy i poprawiam dłonią swoją fryzurę zanim ostatecznie ciągnę za klamkę.
Pierwsze co przyciąga moją uwagę to jej piękne płomienne włosy związane w kitka które końcówkami sięgają lekko przed jej kształtny biust. Przeszywającym wzrokiem wlepia we mnie swoje niebieskie oczka a gdy dość długo przyglądam się jej bez słowa łapiemy kontakt wzrokowy.
-Wejdziesz Renee ?-Pewność siebie powoli wraca.
-Chętnie.-Odpowiada mi z równą pewnością i odwagą. Przepuszczam ją przez próg mojego domu a następnie zamykam za nią drzwi.
-Zapraszam panią do salonu.-Uśmiecham się promiennie w stronę dziewczyny.
-Pierw wolałabym skorzystać z łazienki .-Chichocze a ja prowadzę ją w odpowiednie miejsce.

Czekam na Re pod toaletą by zaprowadzić ja do salonu. Mój dom jest dość duży dlatego mogłaby się zgubić a tego bym nie chciał.
-Długo jeszcze ?-Pytam pukając nerwowo do drzwi.
-Może. Jeśli zechcesz mi pomóc pójdzie szybciej.-Słyszę jej kuszący śmiech i wiem, że coś jest nie tak.
-Re co ty tam robisz ?-Dopytuję opierając się barkiem o framugę drzwi. Nastała chwilowa cisza, przygryzłem wargę gdy w jednej wejście do łazienki zostało lekko uchylone. Niepewnie wszedłem do pomieszczenia a moim oczom ukazała się na wpół rozebrana dziewczyna. Źrenice mam jak 5 złotówki z niedowierzania. 15-latka w koronkowych majtkach i luźnej bluzce siedząca z rozłożonymi nogami na mojej umywalce to raczej rzadko spotykany widok.-Co jest Re ?-Pytam podchodząc bliżej płomiennowłosej. Staję pomiędzy jej udami i dłonią unoszę jej podbródek.
-Chcę żebyś zrobił to jeszcze raz.-Mówi prawie, że błagając a ja nie do końca wiem o co jej chodzi. Moje spojrzenie wyjawia wszystko.-Dotykaj mnie Harry.-Boże...

_____________________________________________
Spóźniony rozdzialik jest i w sumie znowu krótki. Szczerze te ostatnie dwa tygodnie minęły mi fatalnie, wszystko zawaliłam ;( dlatego też rozdział nie w terminie. Po prostu na takim wkurwie nie dało się nic napisać.

KOMENTUJCIE!

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 4

W domu czym prędzej zamknąłem za sobą drzwi i powędrowałem do sypialni ściągając po drodze swoje ciuchy. Zawinąłem się w ciepłego naleśnika momentalnie usypiając.


Przez następnych parę dni próbowałem dojść do siebie. Kupiłem nowe auto i ciuchy. Spotkałem się kilka razy na piwo z kumplami jednak myślami cały czas byłem nieobecny. Każda nawet najbardziej atrakcyjna kobieta przestałe mnie pociągać. Straciłem ochotę na sex i choćbym był bardzo napalony coś trzyma mnie krótko. Gdy tylko już mam się do tego zabierać czuję jakby oplatały mnie łańcuchy.

Re. Re to jedyna kobieta jakiej pragnę i odnoszę wrażenie, że to własnie przez to straciłem ochotę na sex. Nie robiłem tego tak długo że już chyba zapomniałem jak wygląda cipa. Spoglądam na kalendarz i dochodzę do wniosku że minął zaledwie tydzień. Tydzień bez sexu, nie to niemożliwe. Spoglądam na swojego wymienionego iPhona i po dłuższym rozmyślaniu biorę go do ręki. Wchodzę w kontakty i gdy już chcę dzwonić do jednej z moich "koleżanek" spoglądam na numer niżej. Oczywiście, że nie znalazł się on tu przypadkiem bo zapisała mi go..


-Re..-Szepczę do siebie. Odchrząkuję parę razy i klikam na słuchawkę znajdującą się obok jej numeru. Dziewczyna odbiera po kilku sygnałach zaczynając niepewnym głosem. 



*



-Harry ?-Boże jak kurewsko seksownie brzmi to z jej just.



-Um..tak.



-Coś się stało, że dzwonisz ?



-W sumie to nie..yy.. znaczy się tak! Egh..nie owijając w bawełnę to nie mogę przestać o tobie myśleć i pomyślałem, że może chciałabyś do mnie wpaść ? Wiem zachowałem się jak dupek ale to już się nie powtórzy.



-Dobra.-Co i to tyle ?



-Kiedy ci pasuje ? Przyjechać po ciebie lub coś ?



-Wyślij mi adres sms'em, trafię. A będę jutro o 16.



-Ok świetnie, dobra godzina.-Jezu co jest ze mną nie tak ? Ten jej brak emocji sprawia, że plączę się w słowach.



-To do jutra Harry.-I znowu. 



-Pa Re.



*



Po zakończonej rozmowie rzucam telefon na łóżko. Kilka kropel wody kapie mi z głowy przez co dochodzę do wniosku, że aż się spociłem. Zrzucam z siebie z siebie bokserki bo to jedyne co na sobie mam i idę pod prysznic. Dokładnie myję siebie oraz włosy przez co czuję świeżość na swoim ciele.



Resztę dnia spędzam na sprzątaniu w domu. Chcę żeby Renee nie pomyślała sobie, że jestem jakimś brudasem i świnią. 


____________________________________________

Szczerze ten rozdział w zeszycie wydawał się dłuższy ale cóż. Czekamy na komentarze i do następnego !:*

10 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ 

wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 3

Ona chyba robi sobie ze mnie jakieś jaja, 15 lat ?! No kurwa przecież to jakbym ją zgwałcił. Pierdolony gwałt ! Ja mam 20 lat a ona pieprzone 15, przeleciałem prawie, że dziecko !
-Re nie robisz mnie w konia ?-Pytam nerwowo ciągnąc za swoje włosy.
-Nie Harry, ja mówię serio.-Podkula nogi i obserwuje moje dalsze zachowanie. Ja tu chyba zaraz zemdleję.
-Musze się napić, skocze do kuchni.-Chwiejącym krokiem schodzę po schodach i wędruję w wyznaczone miejsce. Biorę w dłoń już prędzej użytą przeze mnie szklankę i nalewam do niej wody z kranu. Wypijam wszystko jednym łykiem i z hukiem odstawiam naczynie na blat. Łapię się za klatkę piersiową bo ból w niej jest naprawdę okropny. Teraz jestem pewny, że problemy ze spaniem będą jeszcze większe, muszę stąd wyjść i to jak najprędzej. Wracam do Re i siadam na łóżku obok niej.
-Jakoś nie przywykłem do spania z 15-latką i muszę trochę się uspokoić, wiesz jakoś wbić do łba, że już po fakcie więc.. .-Wziąłem głębszy wdech i dokończyłem.-Więc będę wracał.-Jej mina w tym momencie jeszcze bardziej mnie dobija bo masakrycznie posmutniała.
-Taa, wiedziałam, że tak będzie.-Odzywa się i odwraca głowę jakby chciała coś ukryć.-Nie zobaczę cie więcej, prawda ?-Pyta a z oka leci jej drobna łezka.
-Nie wiem, nie mogę być niczego pewny. Pa Renee.-Całuje delikatnie jej aksamity policzek.-Przepraszam, że musiałaś trafić na takiego dupka jak ja.-Mówię i wychodzę z jej pokoju a następnie domu. Poprawiam swoją koszulę i wsiadam do auta. Ruszam i ta jedna myśl za chuja nie chce przestać mnie męczyć. Pieprzyłem 15-latke, i był to chyba najprzyjemniejszy sex w moim życiu. Ale pieprzone 15! 
Zamyślony spuściłem wzrok, nie patrząc na drogę jechałem dalej i w jednej chwili coś mnie pierdolnęło. Uderzyłem głową o kierownice jak mniemam łamiąc sobie przy tym nos. To jedyne co pamiętam bo po tym momentalnie straciłem przytomność. Obudziłem się w jakimś pokoju. Białe ściany, zapach leków i jeszcze ta wieśniacka piżamka. Porwali mnie farmerzy bez gustu albo jestem w szpitalu. 
-Dzień dobry panie emm...Styles.-Słyszę głos lekarza który  jakimś cudem stoi obok łóżka na którym leżę. Jak mogłem go nie zauważyć ?
-Co się stało ?-Pytam. To, że miałem wypadek już wiem ale co dalej.
-Jechał pan pod prąd i co tu dalej mówić.
-Oh..
-Z auta niewiele zostało a pana ledwo udało nam się wydostać.-Wzdycha i przegląda jakieś świstki.
-Aż tak źle ?-Dopytuję.
-W sumie to tak bo po tym jak wjechał pan w ten wóz zgniotło pana jeszcze parę innych.-Niech on już skończy z tym "pan", staro się czuje.
-Harry, jestem Harry.-Mówię i daję mu do zrozumienia, że słowo "pan" jest zbędne.
-Wiem panie Styles.-Kurwa..
-Co mi jest ?
-Złamany nos i parę żeber, lekki wstrząs mózgu nie wspominając już o licznej ilości zadrapań, siniaków oraz szwów. Chce pan może zadzwonić do rodziny ?
-Nie, umiem sam o siebie zadbać.-Na chuj ma tu przyjeżdżać mój ojciec i robić mi kazanie ? O matce już nie wspomnę.
-Właśnie widać.
-Zamknij się koleś, dajcie mi ten taki śmieszny papierek do podpisania i wychodzę.-Opanowuje agresje i staram się mówić spokojnie nie unosząc głosu.
-Nie może pan teraz wyjść, obserwacja potrwa jakieś 3 dni.-Próbuje mnie zatrzymać jednak ja nie mam najmniejszej ochoty spędzić tu choćby minuty dłużej.
-Chce moje ubrania.
-Wywaliliśmy je, nie nadawały się już do noszenia.
-Co ja mam niby w piżamie popierdalać przy ludziach ?-Nerwy powoli mi puszczają a to co dostrzegam jest już po prostu szczytem wszystkiego.-Gacie żeście też mi zdjęli ?! Cieplaki pierdolone, który z nich mnie kurwa smyrał po fiucie ?!? 
-Niech się pan uspokoi bo inaczej pogadamy.
-W dupie to mam chce moje rzeczy !-Krzyczę coraz bardziej aż do momentu gdy do pomieszczenia wchodzi pielęgniarka z kilogramem gładzi szpachlowej na twarzy.
-O, pan Styles widzę już się obudził.-Szeroko się uśmiecha w moja stronę.- Może wody ? Chciałby pan coś ?-Dopytuje a jej nad wyraz miłe zachowanie uspokaja mnie.
-Mógłbym odzyskać rzeczy ?-Pytam.
-Oczywiście, proszę tu chwile poczekać.-Mówi i znika a ten pieprznięty lekarz wyszedł chyba z nią. Zostałem tu sam, usiadłem spowrotem na łóżku i wyjrzałem za okno. Jest ciemno jak u murzyna w dupie więc muszę się śpieszyć. 
Odzyskałem swoje ciuchy i dokumenty oraz telefon bo to jedyne co udało się uratować. Szybka mojego iPhona jest totalnie rozgnieciona ale sprzęt działa więc jeszcze nie jest tak źle. Moich ubrań wcale nikt nie wywalił po prostu ten fiut tak powiedział. Wszytko bardzo mnie boli szczególnie klatka piersiowa i kark co utrudnia ubieranie się. Gdy jestem już gotowy idę do recepcji by się wypisać a po tym zamawiam taksówkę i wracam nią do domu. Auto kazałem im wywalić, trochę mi go szkoda bo naprawdę je lubiłem. Jutro muszę rozejrzeć się za jakimś nowym. Bo w końcu facet bez auta jest jak anioł bez skrzydeł.

____________________________________________________________
Rozdział dość krótki w porównaniu z tymi które mają być ale to dlatego że było mało komentarzy pod poprzednim postem, a to oznacza mniej motywacji. Im więcej komów tym rozdział dłuższy, proste. Dlatego liczę na ich dużą ilość tutaj i mam nadzieję że rozdział się podoba. Do następnego x

10 KOMENTARZY = NEXT

Dacie radę ?

poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 2

+18


Odwracam uwagę dziewczyny pocałunkami i delikatnie odpinam guziki jej koszuli a następnie sam rozpinam swoje. Dłonie Re wędrują na mój brzuch, ostrożnie placami śledzi kontury moich mięśni i uśmiecha się poprzez pocałunki. Gdy odrywa się od moich ust siada i zdejmuje swoją koszule razem ze stanikiem. Zajęty patrzeniem na jej jędrne piersi pozwalam by to ona pozbyła się także mojej górnej części garderoby. Będąc już prawie nagi popycham dziewczynę i wracamy do poprzedniej pozycji. Dość pośpiesznie rozpinam pasek i guziki moich spodni pozwalając by zsunęły się one po moich biodrach. Re zauważa ten fakt i dość niepewnie kładzie swoją rękę na moim napęczniałym penisie. Gładzi go i delikatnie ściska nie będąc do końca pewna czy robi to dobrze. To jej niedoświadczenie jest naprawdę bardzo słodkie i nie męcząc dłużej dziewczyny wsuwam dłoń do jej majtek. Jest mniej nieśmiała niż się spodziewałem bo nie wstydzi się pokazać swojego ciała. Subtelnie wkładam w nią dwa palce i zataczam kółka kciukiem na łechtaczce. Re wierci się i głośno dysz mi do ust a ja zwycięsko się uśmiecham. Nie chcę doprowadzić ją do orgazmu przedwcześnie dlatego też zabieram swoją rękę i na jej oczach oblizuję dwa palce które jeszcze przed chwilą były w niej. Renee przygryza delikatnie wargę i przewraca mnie na plecy. Pozbywa się moich spodni i bez dłuższego zastanowienia także bokserek. To chyba koniec naszej gry wstępnej bo nim się oglądam ona stoi przede mną już zupełnie naga.

-Gumki masz ?-Pyta a ja sięgam do kieszeni spodni. Chwile w niej szperam aż w mojej dłoni znajduje się mała paczuszka.
-Chcesz spróbować ?-Wskazuje na prezerwatywę a Re po chwili namysłu odbiera ją ode mnie i rozpakowuje. Rudowłosa bierze mojego pensa do ręki i dość niezdarnie zakłada na niego gumkę.
-Stało by się coś jakbym była na górze ?-Trzepocze rzęsami i czeka na moją odpowiedź. Zazwyczaj to ja wolę być górą ale moja męska duma jakoś chyba tym razem nie ucierpi.
-Nie.-Mówię. Pomagam Renee odpowiednio się na mnie ułożyć a gdy mój penis znajduje się tuż przy jej przy wejściu opuszczam dziewczynę i powoli się w nią wciskam.-Boli ?-Dopytuję.
-Tylko trochę.-Odpowiada i zamyka swoje oczy. Daje jej parę chwil by przyzwyczaiła się do moich rozmiarów i zaczynam rytmicznie poruszać swoimi biodrami. Re zaczyna sapać co moment wydając z siebie głośny jęk. Jestem dość wolny ale i tak bardzo to wszystko mi się podoba.
-Chcesz szybciej ? Czy tak może być ?-Sam zaczynam sapać a jej cipka jest taka ciasna, że dojdę chyba wyjątkowo szybko.
-Sz..s.szybciej..-Mówi poprzez jęk a ja spełniam jej życzenie. Dziewczyna pomaga mi i sama zaczyna się poruszać przez co lekko się uśmiecham i wpijam się w jej usta. Re stara się mnie naśladować co czuć przy pocałunku. Rudowłosa wydaje się być szybsza ode mnie więc zatrzymuję się i daję jej zaszaleć. Tymczasowo leżałem w bezruchu aż postanowiłem zająć się jej piersiami. Ssałem sutki co sprawiało Renee wielką przyjemność aż do momentu gdy poczułem, że jej soki rozlewają się po ściankach pochwy. Nie męcząc już dłużej samego siebie zrobiłem dwa pewne ruchy i doszedłem zaraz po niej. Delikatnie odłożyłem ją na aksamitną pościel łóżka i po pozbyciu się zużytej gumki umiejscowiłem się obok niej i nakryłem nas kołdrą.
-Podobało się ?-Pytam z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Bardzo, nie licząc tego lekkiego bólu na początku.-Chichocze a ja dołączam do niej.
-Za którymś razem przestanie cie boleć, a na razie to idzie się przyzwyczaić.
-Wiem.
Sądziłem że Renee będzie zmęczona i śpiąca jednak ona tryskała energią. Cieszył mnie ten fakt bo gdy zaczęliśmy rozmawiać naprawdę nie chciałem tego kończyć. Pytałem dziewczynę o totalne pierdoły i przy okazji dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Opowiedziała mi "pasjonującą" historię dotyczącą jej ulubionych kolorów. Ja znam tylko trzy, fajny, niefajny i pedalski a większość barw jakie wymieniła dziewczyna zaliczyłbym do pedalskich. Chore odcienie różowego i jakieś turkusy na pewno nie są podstawowymi kolorami męskiego ubioru. Wiem, że lubi oglądać horrory zajadając to tego popcorn, wizyta rano w łazience nie zajmuje tak dużo a jej kontakty z płcią przeciwną wcale nie są takie dobre jak myślałem. Z tego co opowiadała chłopacy gdy była młodsza źle ją traktowali dlatego teraz stara się nie zwracać na nich uwagi. Chętne przywaliłbym każdemu gościowi który źle ją potraktował bo jest ona naprawdę sympatyczną i słodką osóbką. Ciekawiło mnie jeszcze czemu Rudowłosa wystawiła swoje dziewictwo w necie ale wolałem zachować to pytanie na później i zamiast tego spytałem o chyba ostatnią istotną rzecz.
-Re w ogóle ile ty masz lat ?
-15.
-Co kurwa ?!


__________________________________

To mamy drugi rozdział. Jak wrażenia ? Co powiecie na to że Re ma 15 lat ? Liczę na komentarze i do następnego :) 

niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 1

Następnego dnia jadę do Renee czerwonym cadillacem bez dachu z rocznika 1963. Wczoraj dość długo sobie z nią pogadałem przez co teraz jestem troszkę niewyspany. Choć nie przepadam za długo gadać z kobietą z nią rozmawiało mi się wyjątkowo przyjemnie. Ma naprawdę sexowny głos i daje wrażenie inteligentnej przez co jeszcze bardziej mam ochotę ją przelecieć. Została mi do przebycia jeszcze jakaś godzina drogi, przez co głodnieję. Zatrzymuję się przy najbliższym fast foodzie i przeczesując ręką włosy zmierzam do środka coś przekąsić. Podchodzę do najbliższej kasy i zamawiam jakiś zestaw z hamburgerem i frytkami. Kasjerka mierzy mnie od góry do dołu wzrokiem kusząco przygryzając do tego wagę. Przeleciałbym ją w kiblu ale myłem się i nie zamierzam robić tego ponownie więc płacę i po odebraniu zamówienia wracam do auta. Jedzenie znika po paru minutach a ja mogę wreszcie skupić się całkowicie na drodze.
Gdy mija niecała godzina ja już jestem na miejscu, parkuję pod średnich rozmiarów domem i wysiadając zamykam za sobą auto. Jeszcze raz sprawdzam adres który podała mi Re i gdy mam stuprocentową pewność że dobrze trafiłem pukam do drzwi. Po głosie powiedziałbym że ma około 25 lat, po zdjęciu dałbym jej jakieś 20 ale gdy otwiera mi drzwi wygląda na 18. Piękność około 1.70 wzrostu o jasno niebieskich oczach i rudych dość długich włosach. Opieram się o framugę drzwi i zaczynam.
-Renee ?-Moja chrypka jest znowu wyczuwalna ale w tym momencie dodaje mi to więcej pewności.
-Tak.-Odpowiada uśmiechnięta dziewczyna tym samym głosem który słyszałem przez telefon.-Wejdziesz ?-Pyta a ja tylko potakuję głową i przekraczam próg jej domu. Ściągam swoje czerwone conversy w korytarzu i rozglądam się po mieszkaniu.-Nie ma nikogo w domu i do jutra wieczorem nie będzie.-Dodaje dziewczyna i idzie jak mniemam do kuchni.-Chcesz się czegoś napić ?
-Pewnie.-Odpowiadam, po tych frytkach mam kapcia w mordzie. Dołączam do Re a ona podaje mi szklankę czegoś w rodzaju soku pomarańczowego. Opróżniam kubek jednym łykiem i odstawiając go na blat kuchenny bardziej przyglądam się Renee. Ma na sobie krótkie dżinsowe spodenki, koszulę w kratkę jak ja ale bez rękawów, a gdy dobrze się przyjrzeć widać ramiączka białego stanika. Jej włosy wyglądają na farbowane i chyba takie są ale nie mam pewności. -Farbujesz włosy ?-Pytam wskazując palcem na jej czuprynę.
-Nie, to mój naturalny kolor.-Odpowiada z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Oh, dość nietypowy odcień.-Posyłam jej szeroki uśmiech.-Dlatego myślałem, że farbowane.-Podszedłem bliżej rudowłosej i odgarnąłem kilka jej kędziorów za ucho. Im dłużej na nią patrze tym bardziej robię się napalony. Rzadko ma się okazje do przelecenia tak pięknej kobiety a fakt, że jeszcze tego nie robiła góruje ponad wszystko.-Piękna jesteś.-Komplementuje ją na co jej policzki oblewają się różem. Siedzi cicho głęboko patrząc mi w oczy, nachylam się i całuję namiętnie Re. Kładę dłonie na jej pośladkach i podnoszę ją tak by oplatała nogami moje biodra. Nie musiałem ją instruować ponieważ bardzo szybko załapała o co mi chodzi. Swoje dłonie oparła o moje ramiona i odwzajemniając pocałunki napierała swoim kroczem na moje. Lekko rozchyliłem jej usta powoli wciskając do środka swój język. Czekałem aż przysunie swój ale tego nie zrobiła więc schowałem jej dolną wargę pomiędzy moimi i mocno pociągnąłem.
-Nie lizałaś się prędzej ?-Pytam odsuwając się.
-Jakoś nie miałam wielu okazji.-Przyznaje przeczesując ręką włosy.
-To pora cie nauczyć.-Mówię i przelotnie całuję Renee zanim zrzucam ją ze swoich bioder.
-Może pójdziemy w bardziej stosowne miejsce ?
-Masz na myśli sypialnie ? Podoba mi się ten pomysł.-Chichoczę a dziewczyna ciągnie mnie po schodach na górę. Rzucam ją na łóżko i ruchem ponętnie zdechłego kota wspinam się na dziewczynę. Ustami lekko podwijam koszulę w kratkę sunąc pocałunkami po jej brzuchu. Zaczyna głośniej oddychać i przymyka oczy przez co czuję że chyba idzie mi dobrze. Odpinam guzik jej spodenek i wspinam się trochę wyżej, do linii piersi. Całuję je przez cienki materiał koszuli a gdy już odpowiednio znakuję to miejsce postanawiam zrobić jej na szyi malinkę. Wybieram stosowne miejsce zaczynając je ssać i lizać przez co Re lekko wierci się pode mną. Gdy już wiem że malinka będzie widoczna przejeżdżam po niej językiem i słabo dmucham. Zimne powietrze odbija się od jej delikatnej skóry przez co słyszę cichy jęk.


____________________________________
To mamy pierwszy rozdział, jest on dość krótki ale spokojnie będą one dłuższe. Jesteśmy ciekawe jak się podoba bo namęczyłam się przy nim i liczę na opinię. Postać Harry'ego jest specyficzna i tak go sobie wyobraziłam więc słowa wulgarne będą się pojawiać.


~jeśli przeczytałeś/aś pozostaw po sobie komentarz twoja opinia jest dla nas ważna :)

sobota, 24 stycznia 2015

Prolog

Jak kolejnego dnia wracam z zapitym ryjem do domu bo znowu byłem z kumplami na dziwkach. Rucham laski prawie codziennie więc jest to już dla mnie pewna rutyna. 
Gdy przekraczam próg mieszkania pierwsze co robię to wbiegam do łóżka, nie cackam się z ubraniami bo jedyne o czym marzę w tej chwili to sen. Nakrywam się kołdrą i jak na zawołanie usypiam. 
Po paru godzinach sam z siebie się budzę a niewyobrażalny kac daje się w znaki, sięgam ręką po piwo i sącząc mój ulubiony napój wstaję. 
Szczerze, nudzi mnie takie życie co mi z dobrego sexu jak i tak rano nic nie pamiętam ? Chciałbym spróbować czegoś nowego, ale już chyba wszystko mam za sobą. Sadzam swoje dupsko przed kompem i przeglądam jakieś bezsensowne stronki aż do pewnego momentu... 

"Sprzedam swoje dziewictwo" 

Ten oto napis pojawił mi się właśnie przed oczami, klikam w linka żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Niby wszystko już za mną ? A może właśnie przede mną ! Dziewczyna ma na imię Renee i mieszka, szczerze to dość niedaleko. Gdy zaczynam zastanawiać się nad tą ofertą na mojej twarzy formuje się szyderczy uśmieszek który jednoznacznie pokazuje odpowiedź. Co jak co ale dziewicy jeszcze nie miałem, może być ciekawie. Chichoczę podnoszę kąciki ust jeszcze wyżej i spoglądam na cenę. Licytacja dopiero się zaczęła a już mamy pokaźną sumkę. 47 000 tys piechotą nie chodzi, ale skoro chcę to wygrać muszę dać dużo więcej. Nie lubię pasożytować szczególnie na tacie ale gdyby nie on z palcem w dupie pewnie bym siedział. Pożyczę od niego 500 000 tys, sra pieniędzmi wiec pewnie nawet nie zauważy. Ojciec biznesmen spieprzył mi całe dzieciństwo ale na coś się przydaje. Podbijam stawkę i wszyscy ludzie jakby oniemieli, tyle było ofert a teraz nikt nie chce dać więcej niż ja. Po paru godzinach aukcja zostaje zamknięta a do mnie dzwoni jakiś zupełnie obcy numer, bez dłuższego zastanowienia, odbieram.
-Halo?-Moja poranna chrypka jest teraz bardzo wyraźna przez co lekko się wkurzam.
-Hej, jak widać wygrałeś. Jak masz na imię ?-Słyszę kobiecy bardzo pobudzający mnie głos. 
-Harry.


___________________________________

A więc jest to blog który jako kolejny piszę sama Jest to dość nietypowa tematyka i bardzo ciekawa jesteśmy jak wam się to spodoba. Opowiadanie pisane jest na bloggrze i wattpadzie. Czekam na wasze opinie i jak są jakieś pytania możecie je zadawać w komentarzach xx


~jeśli przeczytałeś/aś pozostaw po sobie komentarz twoja opinia jest dla mnie ważna :)

Szablon by S1K