Ona chyba robi sobie ze mnie jakieś jaja, 15 lat ?! No kurwa przecież to jakbym ją zgwałcił. Pierdolony gwałt ! Ja mam 20 lat a ona pieprzone 15, przeleciałem prawie, że dziecko !
-Re nie robisz mnie w konia ?-Pytam nerwowo ciągnąc za swoje włosy.
-Nie Harry, ja mówię serio.-Podkula nogi i obserwuje moje dalsze zachowanie. Ja tu chyba zaraz zemdleję.
-Musze się napić, skocze do kuchni.-Chwiejącym krokiem schodzę po schodach i wędruję w wyznaczone miejsce. Biorę w dłoń już prędzej użytą przeze mnie szklankę i nalewam do niej wody z kranu. Wypijam wszystko jednym łykiem i z hukiem odstawiam naczynie na blat. Łapię się za klatkę piersiową bo ból w niej jest naprawdę okropny. Teraz jestem pewny, że problemy ze spaniem będą jeszcze większe, muszę stąd wyjść i to jak najprędzej. Wracam do Re i siadam na łóżku obok niej.
-Jakoś nie przywykłem do spania z 15-latką i muszę trochę się uspokoić, wiesz jakoś wbić do łba, że już po fakcie więc.. .-Wziąłem głębszy wdech i dokończyłem.-Więc będę wracał.-Jej mina w tym momencie jeszcze bardziej mnie dobija bo masakrycznie posmutniała.
-Taa, wiedziałam, że tak będzie.-Odzywa się i odwraca głowę jakby chciała coś ukryć.-Nie zobaczę cie więcej, prawda ?-Pyta a z oka leci jej drobna łezka.
-Nie wiem, nie mogę być niczego pewny. Pa Renee.-Całuje delikatnie jej aksamity policzek.-Przepraszam, że musiałaś trafić na takiego dupka jak ja.-Mówię i wychodzę z jej pokoju a następnie domu. Poprawiam swoją koszulę i wsiadam do auta. Ruszam i ta jedna myśl za chuja nie chce przestać mnie męczyć. Pieprzyłem 15-latke, i był to chyba najprzyjemniejszy sex w moim życiu. Ale pieprzone 15!
Zamyślony spuściłem wzrok, nie patrząc na drogę jechałem dalej i w jednej chwili coś mnie pierdolnęło. Uderzyłem głową o kierownice jak mniemam łamiąc sobie przy tym nos. To jedyne co pamiętam bo po tym momentalnie straciłem przytomność. Obudziłem się w jakimś pokoju. Białe ściany, zapach leków i jeszcze ta wieśniacka piżamka. Porwali mnie farmerzy bez gustu albo jestem w szpitalu.
-Dzień dobry panie emm...Styles.-Słyszę głos lekarza który jakimś cudem stoi obok łóżka na którym leżę. Jak mogłem go nie zauważyć ?
-Co się stało ?-Pytam. To, że miałem wypadek już wiem ale co dalej.
-Jechał pan pod prąd i co tu dalej mówić.
-Oh..
-Z auta niewiele zostało a pana ledwo udało nam się wydostać.-Wzdycha i przegląda jakieś świstki.
-Aż tak źle ?-Dopytuję.
-W sumie to tak bo po tym jak wjechał pan w ten wóz zgniotło pana jeszcze parę innych.-Niech on już skończy z tym "pan", staro się czuje.
-Harry, jestem Harry.-Mówię i daję mu do zrozumienia, że słowo "pan" jest zbędne.
-Wiem panie Styles.-Kurwa..
-Co mi jest ?
-Złamany nos i parę żeber, lekki wstrząs mózgu nie wspominając już o licznej ilości zadrapań, siniaków oraz szwów. Chce pan może zadzwonić do rodziny ?
-Nie, umiem sam o siebie zadbać.-Na chuj ma tu przyjeżdżać mój ojciec i robić mi kazanie ? O matce już nie wspomnę.
-Właśnie widać.
-Zamknij się koleś, dajcie mi ten taki śmieszny papierek do podpisania i wychodzę.-Opanowuje agresje i staram się mówić spokojnie nie unosząc głosu.
-Nie może pan teraz wyjść, obserwacja potrwa jakieś 3 dni.-Próbuje mnie zatrzymać jednak ja nie mam najmniejszej ochoty spędzić tu choćby minuty dłużej.
-Chce moje ubrania.
-Wywaliliśmy je, nie nadawały się już do noszenia.
-Co ja mam niby w piżamie popierdalać przy ludziach ?-Nerwy powoli mi puszczają a to co dostrzegam jest już po prostu szczytem wszystkiego.-Gacie żeście też mi zdjęli ?! Cieplaki pierdolone, który z nich mnie kurwa smyrał po fiucie ?!?
-Niech się pan uspokoi bo inaczej pogadamy.
-W dupie to mam chce moje rzeczy !-Krzyczę coraz bardziej aż do momentu gdy do pomieszczenia wchodzi pielęgniarka z kilogramem gładzi szpachlowej na twarzy.
-O, pan Styles widzę już się obudził.-Szeroko się uśmiecha w moja stronę.- Może wody ? Chciałby pan coś ?-Dopytuje a jej nad wyraz miłe zachowanie uspokaja mnie.
-Mógłbym odzyskać rzeczy ?-Pytam.
-Oczywiście, proszę tu chwile poczekać.-Mówi i znika a ten pieprznięty lekarz wyszedł chyba z nią. Zostałem tu sam, usiadłem spowrotem na łóżku i wyjrzałem za okno. Jest ciemno jak u murzyna w dupie więc muszę się śpieszyć.
Odzyskałem swoje ciuchy i dokumenty oraz telefon bo to jedyne co udało się uratować. Szybka mojego iPhona jest totalnie rozgnieciona ale sprzęt działa więc jeszcze nie jest tak źle. Moich ubrań wcale nikt nie wywalił po prostu ten fiut tak powiedział. Wszytko bardzo mnie boli szczególnie klatka piersiowa i kark co utrudnia ubieranie się. Gdy jestem już gotowy idę do recepcji by się wypisać a po tym zamawiam taksówkę i wracam nią do domu. Auto kazałem im wywalić, trochę mi go szkoda bo naprawdę je lubiłem. Jutro muszę rozejrzeć się za jakimś nowym. Bo w końcu facet bez auta jest jak anioł bez skrzydeł.
Rozdział dość krótki w porównaniu z tymi które mają być ale to dlatego że było mało komentarzy pod poprzednim postem, a to oznacza mniej motywacji. Im więcej komów tym rozdział dłuższy, proste. Dlatego liczę na ich dużą ilość tutaj i mam nadzieję że rozdział się podoba. Do następnego x
10 KOMENTARZY = NEXT
Dacie radę ?
Co za agresja ;o mi podobnie puszczają nerwy :) nie dziwię się że to jego najlepszy seks skoro nigdy nie pieprzył dziewicy ;) czekam na następny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjejku zachowal sie jak totalny dupek -.- ps. blagam dodawajcie rozdzialy czesciej bo je kochamm
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award :) Gratulacje!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://you-will-always-be-my-property-harry.blogspot.com/2015/02/liebster-award-2.html
💕💕💕
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać...Na razie mi sie podoba :p
OdpowiedzUsuńCzekam na następny odcinek :)
Jak zwykle genialny rozdział, nie mogę doczekać się nexta <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam wszystkich lubiących opowiadania z nutką tajemnicy i fantastyki na opowiadanie Crazy mind oraz jego drugą część, Another mind.
http://haveyougotcrazymind.blogspot.com/
Harry jaki ty nieodpowiedzialny jesteś jakby coś ci się stało to miło by nie było...
OdpowiedzUsuńEch te chłopy
Ściskam i życzę weny
You Belong With Me